Dowiedz się tego i o wiele więcej, czytając ten artykuł.
Z czym kojarzy Ci się bycie piratem? Czarną przepaską na oku? Papugą na ramieniu? Wielkim statkiem z czarnym żaglem i trupią czaszką? Z pewnością wszystkie te atrybuty znasz z książek i filmów. To jednak nie wszystko.
Ja gdy myślę o piracie, widzę osobę zdecydowaną, silną, która dobrze zna siebie. Wie, jakie są jej wartości (złoto, rum, towarzysze, kobiety). Wie, w czym jest dobra i jak może wykorzystać własną siłę (fizyczną, ale też spryt, nie liczenie się z konwenansami). Pirat zdaje sobie także sprawę z tego, w czym nie jest dobry i nie odwiedza teściów na obiedzie ani nie próbuje kandydować na posła. Umiejętnie korzysta ze swoich talentów. Nieraz w niecnych celach, ale ten już materiał na inny artykuł.
W rozwoju osobistym i zawodowym występują dwie konkurencyjne teorie.
Pierwsza z nich mówi:
-> koncentruj się na walce ze swoimi słabościami. Jedno ograniczenie, może blokować potencjał innych Twoich zdolności. Przykład: sprzedawca może umieć wzbudzać zaufanie i sympatie, badać potrzeby klienta, pięknie i obrazowo opowiadać. Jeśli jednak brakuje mu umiejętności finalizowania sprzedaży, nie będzie osiągał tak dobrych wyników, jakby mógł, gdyby tylko rozszerzył swoje zdolności w tym obszarze – zlikwidował wąskie gardło. Niewątpliwie to podejście ma sens, w wielu przypadkach. Roboczo nazwijmy je podejściem salonowym. Bowiem bywalcy salonów lub osoby do tego aspirujące, muszą uczyć się, jak nie popełnić żadnego nietaktu. Jak się poprawnie zachować w każdej sytuacji. Nie liczy się tu wybitność, lecz brak negatywnego wyróżniania się.
Druga koncepcja lansuje odwrotną tezę:
-> koncentruj się na swoich mocnych stronach. Jeśli będziesz wystarczająco dobry w pewnej dziedzinie, ludzie przestaną zauważać twoje braki w innych polach. Przykład: jako mówca możesz nie umieć świadomie posługiwać się mową ciała czy wykorzystywać przestrzeń sceny. Jeśli jednak potrafisz z pasją i energią w głosie o czymś opowiadać, publiczność nie zauważy drżących ze stresu rąk czy tego, że stoisz jak grecki posąg w jednym miejscu przez całe wystąpienie. Niech to podejście nosi nazwę pirackiego. Dlaczego? Bo piraci właśnie cenią sobie siłę. Im potężniejsza w danym aspekcie osoba, tym większą estymą się cieszy. Ponadto piratów nie interesują zbiory drobnych zasad, regulujące każde zachowanie. Liczy się efekt, nawet jeśli jest osiągany w mało nietaktowny sposób.
Bardzo cenię prace Instytutu Gallupa, który przeprowadził wywiady z 2 milionami specjalistów w swoich dziedzinach. Na ich podstawie wyodrębnił 34 talenty, które każdy z nas posiada. Różnimy się ich mocą i pozycją. Nasz największy talent, zajmuje zaszczytne pierwsze miejsce. Zaś sposób myślenia, działania lub odbierania rzeczywistości, który nam najmniej odpowiada, będzie na 34. miejscu.
W książce Teraz odkryj swoje silne strony opisane są poszczególne talenty, to w jaki sposób działają i czym warto się zajmować, mając taki, a nie inny zestaw Top 5 – czyli pięciu najsilniejszych talentów. Jeśli ciekaw jesteś, jak u Ciebie rozkładają się poszczególne zdolności, zachęcam do zrobienia testu.
Dlaczego go polecam? Bo pomógł mi dość dobrze zrozumieć, w czym sobie świetnie radzę, a na co powinienem uważać. Mimo iż studiując psychologię, wykonywałem bardziej naukowe testy (o większej rzetelności i trafności) badające osobowość i predyspozycje psychiczne, to dopiero Strengths Finder pomógł mi ułożyć wizję siebie w całość. Nie tylko zresztą mnie. Pracowałem z wieloma klientami w oparciu o to narzędzie i też byli z niego bardzo zadowoleni.
Na pierwszym miejscu mam talent Uczenia się. Uwielbiam się uczyć i sam proces czytania, oglądania nowych rzeczy daje mi dużo satysfakcji. Stąd mój pęd do czytania dużej ilości książek, badań i artykułów, z tematów które mnie pasjonują.
Mój drugi najsilniejszy talent to Indywidualizacja. Poznając ludzi, zwracam uwagę na to, co jest dla nich charakterystyczne. Szukam tego, czym wyróżniają się od innych, co ich motywuje, jakie są ich wartości. Bardzo się to przydaje podczas prowadzenia coachingów, ale również na szkoleniach. Łatwiej jest w ten sposób dotrzeć do każdego uczestnika i dopasować do niego swój przekaz.
Mój trzeci najsilniejszy talent to CZAR. Nazwa jest trochę myląca. Chodzi o łatwość w nawiązywaniu kontaktów z nowymi ludźmi. O to, że nie boję się podejść i zagadać, wymienić się doświadczeniami. Lubię ludzi i szukam z nimi kontaktu.
Z kolei na szarym końcu moich talentów jest Elastyczność. Nie jest dla mnie naturalne bycie spontanicznym, zwłaszcza w sytuacjach zawodowych. Źle się czuję, gdy muszę improwizować. Dlatego wcześniej wszystko planuję i przygotowuję się na różne ewentualności. Np. mam przygotowane sposoby reagowania na „trudne” sytuacje na szkoleniach. Co zrobić, gdy komuś zadzwoni telefon? Albo ktoś się spóźni? Albo komuś cały czas się coś nie podoba? Zamiast tu i teraz wymyślać rozwiązanie, wolę je wcześniej przygotować.
Idea pirackiego podejścia polega na tym, by przede wszystkim rozwijać swoje mocne strony. Nie być średnio dobrym we wszystkim, ale rewelacyjnym w kilku obszarach. Nawet kosztem tego, że niektóre zdolności mamy bardzo słabo rozwinięte. We współczesnym świecie często się to sprawdza. Zdecydowanie bardziej cenimy specjalistów niż osoby wszechstronne. Idąc do lekarza, chcesz żeby był ekspertem od serca, albo od kości, albo od operowania – a nie gościem, który zna się na wszystkim w miarę dobrze.
Swoich słabości oczywiście nie należy lekceważyć. Warto mieć świadomość z czym sobie radzisz gorzej. Jednak zamiast w pocie czoła pracować nad swoją piętą achillesową, często lepiej jest zaprząc do pracy Twoje najmocniejsze strony i zastanowić się, jak mogą one nam zrekompensować to, w czym masz trudności. W ten sposób możesz łagodzić swoje słabości, nie poświęcając im więcej uwagi, niż na to zasługują.
Witalni.pl – artykuł chroniony prawem autorskim © wszelkie prawa zastrzeżone.